top of page

Maryja jest Współodkupicielką, Pośredniczką wszystkich łask i Orędowniczką




Transkrypcja fragmentu prezentacji Jima Caviezela – znanego odtwórcy roli Jezusa Chrystusa w filmie „Pasja – wygłoszonej podczas „Międzynarodowego Dnia Modlitwy o Pokój u Pani Wszystkich Narodów” w Amsterdamie, w dniu 1 czerwca 2019 r.

 

(…)

Zostałem przedstawiony przez moją żonę wizjonerowi z Medjugorie. Odegrało to ważną rolę w pogłębieniu mojej miłości i służbie Pani Wszystkich Narodów. W Medjugorie poświęciłem moje życie i karierę aktorską Matce Bożej, poprzez konsekrację z Traktatu św. Ludwika Marii Grignion de Montfort. Od tego momentu, wszystko co robiłem w moim życiu i w mojej karierze, było w służbie dla Niej, aby mogła ze mną współdziałać tak, jak Ona sobie tego życzy. Wierzę też, że Medjugorie przygotowało moje serce na to, aby wypowiedziało swoje „fiat” do zagrania Jezusa w "Pasji”.


Kręcenie „Pasji” przybliżyło mnie jeszcze bardziej do Matki Bożej. Im więcej doświadczasz męki Jezusa, tym bardziej rozumiesz współcierpienie Maryi – wspólną więź między Maryją a Jej Synem. Jak matka może nie cierpieć, kiedy jej dziecko cierpi?


Odgrywanie roli Jezusa przypomniało mi także wezwanie św. Jana Pawła II, że każdy z nas musi stać się współodkupicielem wraz z Jezusem i z Maryją.


Już pierwszego dnia ujęć, tłum napierał na mnie ze wszystkich stron, strażnicy uderzali mnie biczami. Moje ramię zaklinowało się pod ciężką belką. Wtedy ktoś szarpnął górę krzyża w innym kierunku. Naderwało to moje mięśnie, a moje ramię oddzieliło się. Upadłem na kolana, upuściłem krzyż zanurzając głowę w piasku (ta scena została ujęta w filmie). Każdego dnia się z tym zmagałem. To było jak pokuta: krzyż wrzynał się w moje ramię zmieniając moje ciało w ciemną czerwień, a z każdą mijającą godziną było coraz ciężej.


Potem musiałam zawisnąć na krzyżu. Był listopad. W Matera we Włoszech było przejmujące zimno, a ja znajdowałam się tam na klifie mając na sobie tylko lateks i opaskę na biodrach. Na krzyżu to nie utrata krwi cię zabija, ale utrata tlenu. Dusisz się. Łapię więc powietrze, a moje nogi są zdrętwiałe. I zgadnijcie co następuje? Hipotermia! Aby podnieś temperaturę mojego ciała, przynieśli grzejniki gazowe. Kiedy postawili jest zbyt blisko, moje palce zaczęły się smażyć, a lateks zaczął się topić. To było przed uderzeniem pioruna… co wkrótce nastąpiło… Operacja na otwartym sercu. Ale ofiarowałem te wszystkie cierpienia, w jedności z Jezusem i z Maryją, za sukces filmu, który mógłby doprowadzić dusze do Chrystusa. I tak się stało.


"Pasja" ujawnia oczywistą biblijną prawdę, że Maryja, jak nikt inny, dzieliła cierpienie swego Syna jako Współodkupicielka. Jak powiedziała św. Teresa z Kalkuty: „Oczywiście, że Maryja jest Współodkupicielką. Dała Jezusowi swoje ciało, a ofiara Jego Ciała jest tym, co nas zbawiło”.


Sceny z „Pasji” w sposób dobitny przedstawiają rolę Matki Bożej jako Współodkupicielki wraz z Jezusem. Znany włoski dziennikarz stwierdził, że mękę Chrystusa można również słusznie nazwać „Historią Maryi Współodkupicielki".


Na przykład, w filmie jedynie Maryja rozumiała co się stało, kiedy Jezus został pojmany. Mówi „zaczęło się”. Co się zaczęło? Zjednoczona misja Jezusa – Odkupiciela i Maryi – Współodkupicielki, aby odkupić świat.


Kiedy Maryja kroczy drogą Krzyża z Jezusem, staje naprzeciw Szatana. Ona jest jego przeciwnikiem. Rola Maryi wraz z Jezusem „zmiażdżenia głowy Szatana” jest silnie udramatyzowana.


W scenie na Kalwarii, gdy umierający Odkupiciel mówi z krzyża „Oto Matka twoja” (J 19, 27), oddaje Swoją Matkę, aby stała się Duchową Matką wszystkich ludzi.


W finalnej scenie, Maryja staje się Żywą Pietą trzymającą martwe Ciało swojego Boskiego Syna. Patrzy na nas wszystkich jako nasza kochająca Współodkupicielka, która cierpiała w jedności z Jezusem i wzywa nas wszystkich, abyśmy docenili cenę naszego odkupienia. Jest wiele głębokich, teologicznych prawd, które Mel Gibson wplótł w „Pasję”.


W tym chaotycznym, zdezorientowanym czasie, potrzebujemy Prawdy. Prawdą jest, że Maryja jest Współodkupicielką, Pośredniczką wszystkich łask i Orędowniczką całej ludzkości! Mam nadzieję i modlę się, aby Papież ogłosił tę prawdę jako dogmat maryjny, aby każda żywa istota ludzka wiedziała, że ​​ma duchową Matkę, która ją kocha, i która wstawi się za każdego, aby przyprowadzić go do Jezusa, prawdziwego Zbawiciela!


Dlaczego jest to konieczne, jeśli prawda o Maryi jest już znana? Dlaczego potrzebna jest papieska proklamacja? Cóż, zajrzycie do Pisma Świętego, kiedy Jezus zapytał apostołów: „Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?”. Uwierzcie mi, kiedy wam mówię… Jezus nie miał kryzysu tożsamości – wiedział, kim jest – ale chciał, aby ta prawda została ogłoszona! Kiedy Szymon Piotr ogłosił prawdę, że Jezus jest „Chrystusem, Synem Boga żywego”, wtedy – i dopiero wtedy – Jezus ustanowił Kościół i papiestwo na skale Piotra, pierwszego papieża.


Wierzę, że Jezus chce pełnej prawdy o Swojej Matce Maryi – że jest Ona Duchową Matką świata, Współodkupicielką i Pośredniczką – którą ma ogłosić obecny Papież, aby nasza Matka mogła wykorzystać swoją „pełną moc” wstawiennictwa, aby przynieść pokój, prawdziwy pokój dla świata.


Moi przyjaciele w Jezusie i Maryi, obecna scena światowa to bezprecedensowe załamanie moralne, klęski żywiołowe, a nawet większe globalne zagrożenia wojną i terroryzmem, które pokazują nam teraz media. Zabijanie nienarodzonych, a teraz i narodzonych dzieci... Handel dziećmi w sex-przemyśle… ponad 10 milionów teraz. Działanie Szatana jest wszechobecne, gdziekolwiek się obrócimy. Cały nasz świat rozpaczliwie potrzebuje pokoju w Jezusie Chrystusie. A pokój, zarówno duchowy, jak i ten światowy, przyjdzie do nas – tak jak pierwotnie – przez osobę Maryi, naszej Pośredniczki i Orędowniczki!


W Fatimie Matka Boża obiecała, że ​​„na końcu Moje Niepokalane Serce zatryumfuje… a dla świata nastanie okres pokoju”. Zaufajmy tym słowom Matki Bożej. Módlmy się, zwłaszcza do Jezusa Eucharystycznego, o prawdziwy i trwały pokój na świecie za wstawiennictwem Maryi, Pani Wszystkich Narodów.


Ona dotrzyma obietnicy, ale musimy wykonać naszą część. Jak napisał św. Bernard, i jak przekonałem się sam w moim życiu: „Nie zbłądzisz, jeśli pójdziesz za Nią ... nie zgubisz się, jeśli do Niej się zwrócisz. Jeśli trzyma cię za rękę, nie upadniesz. Jeśli cię chroni, nie masz się czego obawiać. Nie będziesz znużony, jeśli Ona będzie po twojej stronie ”. Ale musisz się do Niej zbliżyć.


Moi bracia i siostry, bądźcie wierni, wołajcie do Matki, odmawiajcie Różaniec za pokój na świecie! Adorujcie Jezusa w Eucharystii, a Niebo odpowie!

Ta ścieżka nie będzie łatwa dla naszych biskupów, kapłanów i ludzi świeckich, którzy zaakceptują to wyzwanie. Walka o wypełnienie woli Bożej nigdy nie jest łatwa ... ale tak jak jest napisane w Ewangelii: „Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was”.

(...)



Całość wystąpienia z polskimi napisami można zobaczyć tutaj.


24-Godziny-Męki-Pańskiej-za-Polskę-_baner.jpg
bottom of page