top of page

Sakrament Pokuty – ostrzeżenie z zaświatów



Fragmenty wypowiedzi demonów na temat Sakramentu Pokuty, przymuszonych do mówienia prawdy podczas egzorcyzmów pewnej kobiety dręczonej od 14 roku życia, której opętanie, podobnie jak w przypadku Annelise Michel, miało charakter ekspiacyjny (nie powstało z jej winy). Jeden z kapłanów, który ją egzorcyzmował, o. Arnold Renz SDS, zajmował się również Anneliese. Fragmenty te pochodzą z książki „Ostrzeżenie z zaświatów” ks. Bonawentury Meyer.



Sakrament Pokuty


Egzorcysta.: Mów, co Matka Boża mówi, w Imię... !


Belzebub.: Sakrament Pokuty... to jest także coś takiego... To nie pochodzi w pierwszym rzędzie od papieża, ta spowiedź powszechna z ogólną absolucją, te tzw. nabożeństwa pokutne, (które mają zastąpić spowiedź indywidualną, uszną). Nie powiedział on także (papież), że to zastępuje prawdziwą spowiedź (uszną). To jest zarządzenie od nas (z piekła). (Uwaga tłumacza: Na Zachodzie Europy i wielu innych krajach lansowana jest spowiedź powszechna i nabożeństwa pokutne, które mają jakoby zastępować spowiedź indywidualną, przy konfesjonale.)


B.: Ludzie zatracają bez prawdziwej spowiedzi wszelkie sumienie. Grzeszą wtedy także o wiele więcej. Myślą oni wtedy: jeżeli teraz nie musimy klęczeć przed konfesjonałem, przed takim starym dziadkiem w sutannie i nie musimy wyznawać naszych sprawek, można żyć o wiele swobodniej, można sobie prędzej pozwolić na jakieś boczne miłostki, albo pozwolić sobie na pieszczoty wobec zamężnej osoby... W takim razie nie trzeba się z tego spowiadać przed takim klechą. Oni u góry nie lubią, kiedy się mówi: "klecha"... Dla nas demonów, są to tylko szaleni gówniani nicponie, czyli klechy.


Dalej ludzie myślą: Nie musimy już w pokorze przyklękać i mówić: zrobiłem to lub owo, byłem u tej, albo innej, także u zamężnej, zawiniliśmy to, albo tamto... Myślą oni wtedy po prostu: teraz możemy sobie na to pozwolić...


Sami kapłani mówią dzisiaj, że można odprawić spowiedź powszechną ‒ pokutne nabożeństwo i wszystko zostanie odpuszczone. Dlaczego mamy jeszcze sobie nakładać wielkie pokuty i upokorzenia? Możemy teraz także o wiele więcej grzeszyć. Uklękniemy po prostu na przedzie, albo gdzieś na tyle, jak się nam będzie podobać na nabożeństwach pokutnych, każemy sobie dać rozgrzeszenie ze swoich grzechów i zostanie nam to odpuszczone, bo kapłan rozgrzeszy. Kapłani mówią jeszcze do tego: nabożeństwo pokutne zastępuje teraz spowiedź. Tak to obecnie jest.


A wy myślicie wtedy, że przy nabożeństwach pokutnych czynią ludzie w pełni to samo, co normalnie przy konfesjonale, przy prawdziwej spowiedzi. Wy myślicie, że te 5 albo 6 "B" – pięć warunków dobrej spowiedzi – wypełnia się w nabożeństwach pokutnych (modlitwa, rachunek sumienia, żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy, spowiedź ‒ wyznanie grzechów, zadośćuczynienie. Po niemiecku wszystkie wyżej wymienione warunki dobrej spowiedzi zaczynają się na literę "B").


E.: Mów, w Imię...!


B.: Trzeba pokutować naprawdę, a nie tylko zrobić, odmówić żądane na spowiedzi zadośćuczynienie, na przykład odmówić Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo itd. To nie wystarczy, muszą oni także odpokutować za kary doczesne.


Mogliby to uczynić, uzyskując liczne odpusty, a wtedy odpuszczone by im były te, na przykład 300 dni, czy 7 lat, albo diabli wiedzą ile, według tego, co papież udzielił za daną modlitwę, praktykę. Odpusty te są ważne jeszcze i dziś. Ludzie jednak tego nie wiedzą. Musielibyście to znowu oznajmić ze wszystkich ambon.


E.: W Imię... mów prawdę, którą musisz powiedzieć, jak tego chce Matka Boża! Powiedz, co masz do powiedzenia o spowiedzi!


B.: Trzeba by ludzi o wiele lepiej przygotować na świętą spowiedź. Nie byłoby to wcale za wiele, gdyby przygotowywali się przez godzinę. Właśnie przy spowiedzi mamy, my demony, wielkie możliwości. Kusimy człowieka we wszelkie możliwe sposoby. Staramy się doprowadzić do tego, aby nie wzbudził prawdziwej skruchy. Jeżeli nam się nie udaje, a człowieka opanowuje prawdziwa skrucha, wtedy przychodzimy w trzech, albo czterech diabłów, ci poddają mu różne myśli i wpływają na niego tak, że się nie chce poprawić.


Przy wielu staramy się także o to, aby nie uznali w pełni grzechu. Wtedy wysyłamy niektórych diabłów. Jeżeli penitent spełnił dobrze kilka warunków dobrej spowiedzi, jeżeli modlił się do Ducha Świętego, uznał swoje grzechy, zbadał swoje sumienie, a później także za nie żałował ‒ żal za grzechy jest główną częścią składową spowiedzi ‒ chwytamy go jeszcze przy postanowieniu poprawy i staramy się by nie powziął dobrego, mocnego postanowiona poprawy, a wtedy może spłynąć o wiele mniej łask. Jeśli człowiek poweźmie dobre postanowienie poprawy ze swego głównego grzechu, wtedy dostępuje także pewnych łask.


Penitent powinien najpierw spowiadać się ze swego głównego grzechu, wtedy okazuje się jego pokora, a gdzie pokora, tam spływają łaski, które w przeciwnym razie nie mogłyby spłynąć.


Jeżeli pomimo wszystko nie mogliśmy osiągnąć tego człowieka, penitenta, a on w dobrym postanowieniu przystępuje do konfesjonału, wtedy wysyłamy ostatnich diabłów, aby w ostatniej chwili... przy wyznaniu grzechów... uległ wielkiej bojaźni i nie pragnął ich wyznać... chociażby były to tylko grzechy powszednie. Przy ciężkich grzechach jest jeszcze gorzej, jeżeli się ich nie wyzna. Nie osiąga się stanu łaski, jeżeli się świadomie przemilcza ciężki grzech.


Także przy małych grzechach, o których się wiedziało, a nie wyspowiadało się z nich, otrzymuje się mniej łaski. Przez to istnieje mniejsza tendencja do poprawy życia. Jeżeli u pobożnych doszliśmy do tego stopnia ‒ dzieje się tak przeważnie u pobożnych i bardzo pobożnych ‒ a penitent klęczy już u konfesjonału i mówi kapłanowi wszystko według swej najlepszej wiedzy i woli, i jeszcze więcej, jeżeli to są tak pobożni i pokorni ludzie, którzy dodają jeszcze Bóg wie co, wtedy spowiedź jest dobra.


Przez to dodawanie rozumie się to, że niektórzy ludzie, którzy to wyznają, nie są całkiem pewni, czy to jest grzech, czy błąd. Jeżeli wyznają je pomimo to kapłanowi i muszą się przy tym ciężko upokorzyć, są później spokojniejsi. Przez to upokorzenie i uczciwość osiągają więcej łask (burczy strasznie).


Taka spowiedź jest dobra, zasługująca na miano spowiedzi. Wtedy otrzymują wielką (dla nas demonów) niszczącą absolucję: Ego te absolvo... Ach jak my tego nienawidzimy!


Jeszcze dzisiaj tego nienawidzimy. (Belzebub mówi spokojnym głosem) Teraz jednak nie musimy się obawiać osobistego rozgrzeszenia w takim stopniu. Teraz na miejsce spowiedzi wprowadzono nabożeństwo pokutne i przez to spowiedź nie jest taka aktualna...


Ach! że musimy także i to powiedzieć!


Ona, tam w Górze myśli (wskazuje w górę), że powinno to być ogłoszone ze wszystkich ambon, że znowu żądają (ci tam u góry) dobrej indywidualnej spowiedzi przy konfesjonale. Nabożeństwo pokutne nie jest spowiedzią. Jest to masowy spektakl, jest to jakby jakaś inscenizacja, która po prostu wzbudza złudzenie, że wszystko zostało odpuszczone i przebaczone.


My demony mówimy (po takim pokutnym nabożeństwie): Idźcie spokojnie do domu, przyjmujcie spokojnie i bez obawy Ciało Pańskie. Macie przecież spokój w "kapeluszach" (w duszach). Możecie być spokojni... Dla tych u góry (wskazuje w górę) jest to straszna szkoda. Takie nastawienie jest dla ludzi bardzo szkodliwe. Dla nas naturalnie - nie. Im większy brak czci, tym więcej mamy dni radości.


Żadnej Pierwszej Komunii bez spowiedzi


E.: Belzebubie, rozkazujemy ci w Imię Jezusa, mów prawdę, mów prawdę w Imię Trójcy Przenajświętszej i Ojca...!


B.: Ona (wskazuje w górę) odnośnie Pierwszej Komunii św. każe powiedzieć, że to jest strasznie niszczące i jest to straszny minus dla każdego dziecka, kiedy do pierwszej Komunii św. idzie bez spowiedzi (jęczy pełen udręki). Przed Wielkim i Wzniosłym musicie... Nie chcemy mówić!


E.: Mów w Imię Jezusa i tylko prawdę! W Imię Najświętszych Sakramentów prawdę!


B.: Musicie przed przyjęciem tak wielkiego Sakramentu (Ciała i Krwi Pańskiej), a już szczególnie przed tym, kiedy Chrystus po raz pierwszy przychodzi do duszy i kiedy ma miejsce zjednoczenie Nieba z człowiekiem, który idzie do Komunii św., aby taki bezwarunkowo odbył spowiedź. Spowiedź dobrą, zupełną, obejmującą wszystko (głęboki, ciężki oddech). Gdzie tego nie ma, tam zanika cześć, uszanowanie dla Najświętszego Sakramentu, dla Nieba (wydobywa zaledwie te słowa ze siebie, odczuwa uczucie duszności).


E.: Mów Belzebubie, w Imię Jezusa...!


B.: ... i przed całym świętym obrzędem. Zanika prawie całe nabożeństwo i cześć. Co jednak jest jeszcze bardziej szkodliwe, każe Ona powiedzieć, to to, że nie daje to dziecku, które przystępuje do Komunii św. właściwego nastawienia do Sakramentu Ołtarza, a przede wszystkim do Eucharystii. Dzieci te mają takie uczucie, że można mieć grzechów ile się chce, a pomimo to można iść do Komunii św. i zostać do niej dopuszczonym.


E.: Mów nadal prawdę, w Imię Jezusa, i tylko prawdę!


B.: Gdzie brakuje spowiedzi przed Komunią św., tam brakuje niezmiernie decydującego czynnika, którego w większości wypadków, w każdym razie w bardzo wielu wypadkach, nie można już naprawić (ma trudności z oddychaniem).


E.: Co masz jeszcze do powiedzenia, w Imię Matki Bożej, w Imię Trójcy Przenajświętszej.... Ojca... Mów prawdę, co masz do powiedzenia i tylko prawdę!


B.: Każe Ona powiedzieć, że gdy kapłani nie będą roztropniejsi i będą posyłać dzieci bez spowiedzi do pierwszej Komunii, przede wszystkim – nie będą one miały żadnego pojęcia o grzechu, o przebaczeniu. Nie powinny być wtedy dopuszczone do pierwszej Komunii św. Jest to wstyd ‒ musimy, nawet my tam na dole, to powiedzieć (wskazuje w dół) – że takie dzieci zostają dopuszczone do Eucharystii.


Mówi się, że dzieci, nie mają jeszcze błędów, grzechów, dzieci są dobre, nie wiedzą, co czynią, są jeszcze niewinne. Mają one jednak więcej błędów i grzechów aniżeli myślicie. Mamy już tam na dole (wskazuje w dół) dzieci, więcej dzieci aniżeli wy myślicie (rzęzi).


E.: Mów prawdę i tylko prawdę w Imię Jezusa, co masz do powiedzenia o dzieciach! Mów Belzebubie w Imię Trójcy Przenajświętszej i Ojca... W Imię Jezusa Ukrzyżowanego, w Imię Krzyża św., w Imię Najdroższej Krwi, mów wszystko, co rozkazała ci powiedzieć Matka Boża... tylko prawdę, całą prawdę! Mów w Imię Jezusa!


B.: Ona (wskazuje w górę) każe powiedzieć, że wszystkie te dzieci, które nie zostały jeszcze przygotowane przez swych kapłanów, a więc nie otrzymały jeszcze nauki o spowiedzi, muszą w Imię Boże być skierowane gdzie indziej, gdzie tego jeszcze uczą... na przykład do innej parafii, a gdzie nie jest to możliwe ‒ muszą rodzice wziąć katechizm do ręki i uczyć się z dzieckiem aż dotąd, dopóki nie będzie ono dobrze przygotowane do spowiedzi i Komunii św. W przeciwnym razie, dziecko nigdy nie będzie kroczyć po właściwej drodze. Będzie ono później miało poczucie, będzie tak rozumowało: poszedłem wtedy do pierwszej Komunii św. bez spowiedzi... a więc jeśli wtedy, to dlaczego nie teraz? Później... Nie chcemy już więcej mówić, nie chcemy więcej!


E.: Mów, w Imię Jezusa, całą prawdę, co rozkazuje ci Matka Boża!


B.: Dochodzi później do tego u niektórych dzieci i u młodzieży, że nic już dla nich nie znaczy, przyjąć Najświętszy Sakrament w stanie grzechu ciężkiego...


E.: Mów, co każe Matka Boża, tylko to co Ona mówi i czego chce. Mów.


B.: Dlatego wzywa Ona wszystkich rodziców, katechetów i nauczycieli, aby powiedzieli dzieciom, by nigdy, przenigdy, nie przystępowały do Komunii bez dobrej spowiedzi (oddycha z trudnością). Jeżeli tego nie uczynią, lepiej będzie, jeżeli nie pójdą, ponieważ wtedy jest o wiele mniej łask, nie ma obfitości łask.


Trzeba by także ludziom powiedzieć, że jeżeli zachowują warunki odnoszące się do przyjmowania Komunii św.: stan łaski uświęcającej, dobra intencja i przepisana od czasu do czasu spowiedź – wtedy Komunia św. przynosi o wiele więcej łask, ma o wiele większą wartość, aniżeli wtedy, kiedy wierni przyjmują Ciało Pańskie bez spowiedzi (to znaczy rzadko się spowiadają).


Każda spowiedź daje niezmierzone łaski, które można poznać dopiero w wieczności, tzn. w Górnych regionach (wskazuje w górę), tam u góry (jęczy).


E.: Mów prawdę, w Imię Jezusa, tylko prawdę, całą prawdę! Belzebubie mów nadal, co Matka Boża rozkazuje ci powiedzieć!


B.: Ona (wskazuje w górę) cierpi wielką udrękę i ból, kiedy On przyjmowany jest niegodnie, albo po prostu przyjmowany, jakby był kawałkiem chleba, albo inną potrawą, którą się przyjmuje, gryzie i je, nie myśląc o tym, co to jest. Cierpi Ona jednak całkiem szczególnie przez to, że dzieci przystępujące po raz pierwszy, zostają po prostu dopuszczone, nie tylko bez spowiedzi, lecz także nie przygotowane na przyjęcie tego Boskiego Sakramentu. Tak... Tak... (wydobywa zaledwie ze siebie te słowa), nie mają one prawdziwego, całkowitego...


E.: Mów nadal w Imię Jezusa...


B.: ...przygotowania do Komunii św., nie mają żadnego dobrego przygotowania, nie mówiąc już o spowiedzi. Wielu już z tych przystępujących do Komunii św. nie wie nawet, że trzeba wzbudzić akty: wiary, nadziei i miłości. Zostało im po prostu powiedziane...


E.: Mów nadal w Imię Jezusa, w Imię Trójcy Przenajświętszej i Ojca..!


B.: ... zostało im po prostu powiedziane: zostaniecie teraz dopuszczone do Komunii. Chrystus jest dobry dla wszystkich, kocha On wszystkie dzieci, przyciska do swego Serca. Jesteście jeszcze niewinne, On kocha przecież takie dzieci. Idźcie do Niego, otwórzcie przed Nim wasze serca, jednoczcie się z Nim, jak często tylko chcecie. Cieszy się On z tego bardzo... Nie zważają jednak na to, że nie ze wszystkich dzieci może On mieć radość. Tego nie widzą, przechodzą nad tym do porządku dziennego (jęczy).


E.: Mów prawdę i tylko prawdę Belzebubie, w Imię...!


B.: Nie zważają oni, że dla Chrystusa jest to często obrzydliwością wchodzić do takiego serca, które ma w sobie już wiele grzechów... Nie chcemy już więcej mówić!


E.: W Imię Jezusa, w Imię Trójcy Przenajświętszej i Ojca... w Imię Jezusa powiedz prawdę, co nakazuje ci mówić Matka Boża! Mów prawdę Belzebubie, mów nadal!


B.: Ona (wskazuje w górę) wzywa i każe powiedzieć, że powinno się do Komunii św. przygotować o wiele żarliwiej, pełniej i z dobrą intencją, aniżeli się to dzieje obecnie. Przede wszystkim jednak, jak to już powiedziałem, musi być najpierw bezwarunkowo spowiedź! Rodzice powinni swoje dzieci troskliwie, bardzo troskliwie, przygotować, do tego modlić się z nimi codziennie. Powinni je przepytać i czynić, co się tylko da, aby dziecko odprawiło dobrą spowiedź. Nie potrzeba, aby szli do kapłana i mówili mu: ty nie uczyniłeś tego dobrze, i przez to wywoływali opozycję. Tego wcale nie muszą. Mogą jednak i muszą bezwarunkowo, w całkowitym spokoju, przeprowadzić pouczenie dziecka sami, przygotować je dobrze do dobrej spowiedzi i Komunii św.


Po miastach jest wiele różnych kościołów. Jeżeli mieszkają na wsi, powinni udać się sami gdzie indziej z dzieckiem do pierwszej spowiedzi, jeżeli się wstydzą swego miejscowego kapłana. Przez oczyszczenie duszy, dziecko stanie się uczestnikiem o wiele większych łask. Są to znaczne, decydujące o całym życiu ‒ łaski, które się traci, ponieważ dziecko nie nauczyło się przystępować do Chrystusa z czystym sercem, z właściwym usposobieniem w dniu pierwszej Komunii św. (krzyczy).


Musiałem to jeszcze powiedzieć, musiałem to jeszcze powiedzieć! To musi zostać zamieszczone w waszej gów... szmacie (tej książce).




 

Źródło: „Ostrzeżenie z zaświatów”, ks. Bonawentura Meyer, wyd. WERS, Poznań 2015.

Fot. VICONA

24-Godziny-Męki-Pańskiej-za-Polskę-_baner.jpg
bottom of page