top of page

Przez Maryję do Jezusa



Artykuł z cyklu "Przewodnik apostołów czasów ostatecznych". Linki do pozostałych części znajdują się na dole strony.


 

Totus Tuus. Jestem cały Twój, Maryjo.

Dewiza papieska św. Jana Pawła II, przejęta od św. Ludwika de Montfort




Ofiarowanie się Matce Zbawiciela, aby należeć do Chrystusa


W obecnym apokaliptycznym etapie dziejów, Bóg wzywa swój lud do szczególnego poświęcenia się Mu. Jak naucza święty Ludwik de Montfort, autor Traktatu o Prawdziwym Nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, ofiarowanie się Matce Zbawiciela jest pobożnością doskonałą; oznacza oddanie się Jezusowi poprzez Jego Rodzicielkę.


Jan Paweł II, wielki zwolennik tego nabożeństwa, uznał za potrzebne „przypomnieć [...] postać św. Ludwika Marii Grignion de Montfort, który zachęca chrześcijan do poświęcenia się Chrystusowi przez Maryję, widząc w nim skuteczny sposób wiernego realizowania w życiu zobowiązań Chrztu świętego”.


W Traktacie czytamy m.in.:


Nabożeństwo to jest łatwą, krótką, doskonałą i pewną drogą, wiodącą do zjednoczenia się z Panem, co stanowi doskonałość chrześcijańską [...]. Ponieważ cała nasza doskonałość polega na tym, by upodobnić się do Pana Jezusa, zjednoczyć się z Nim i Jemu się poświęcić, przeto najdoskonalszym nabożeństwem jest bezsprzecznie to, które czyni nas najwięcej podobnymi Jezusowi, najściślej nas z Nim jednoczy i poświęca nas Jemu wyłącznie. A że Najświętsza Maryja Panna ze wszystkich stworzeń najwięcej podobna jest Panu Jezusowi, stąd wynika, że nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny, spośród wszystkich nabożeństw, duszę naszą najwięcej jednoczy z Panem Jezusem i sprawia, że staje się Jemu najbardziej podobna. Im więcej dusza poświęcona jest Maryi, tym bliższą jest Panu Jezusowi. I dlatego doskonałe poświęcenie się Panu Jezusowi nie jest niczym innym, jak doskonałym i całkowitym poświęceniem się Najświętszej Dziewicy. I takie właśnie jest nabożeństwo, które głoszę i które w istocie swej jest tylko doskonałym odnowieniem ślubów i przyrzeczeń chrztu św. [...]. Wspomniane nabożeństwo polega na zupełnym oddaniu się Najświętszej Dziewicy, by przez Nią należeć całkowicie do Pana Jezusa [...]. Trzeba Jej oddać: 1) nasze ciało ze wszystkimi jego zmysłami i członkami, 2) naszą duszę ze wszelkimi jej władzami, 3) nasze dobra zewnętrzne, tzn. majątek, który obecnie posiadamy, jak i ten, który w przyszłości posiądziemy, 4) nasze dobra wewnętrzne i duchowe, tzn. nasze zasługi, cnoty, dobre uczynki, zarówno dawne, jak i teraźniejsze, i przyszłe; słowem wszystko, co posiadamy w porządku natury i łaski, oraz wszystko, co w przyszłości posiąść możemy w porządku natury, łaski i chwały. A to wszystko oddajemy Maryi bez wszelakich zastrzeżeń, nie rezerwując dla siebie choćby jednego szeląga, jednego włosa lub najmniejszego dobrego uczynku. Te naszą ofiarę czynimy na całą wieczność, nie żądając ani spodziewając się w zamian żadnej nagrody, prócz zaszczytu należenia do Pana Jezusa przez Maryję i w Maryi, chociażby ta Miłościwa Pani nie była taka, jak rzeczywiście jest, tzn. nie była najszczodrobliwszą i najwdzięczniejszą pośród istot stworzonych.

Zarówno poszczególne osoby, jak i państwa, narody, są powołane do oddania się Matce Bożej. W najnowszych czasach taki akt przynosi wielkie owoce. Kardynał Francis Bourne, prymas Anglii, w czasie I wojny światowej twierdził, że wojna skończy się natychmiast, jeśli tylko jego kraj ofiaruje się Bolesnemu i Niepokalanemu Sercu Maryi. Portugalia uczyniła to przed wybuchem tego konfliktu i uchroniła się od niego. W Fatimie w roku 1917 Maryja specjalnie prosiła o poświęcenie Jej Rosji, aby zahamować rozlewanie się zła komunizmu. Jan Paweł II w roku 1984 apelował o poświęcenie Maryi całego świata; wkrótce potem ustrój komunistyczny upadł wskutek niewydolności wewnętrznej, bez przemocy. Pokojowa przemiana wzięła się z przemienionych serc, nawróconych łaską Pana, dzięki sile modlitwy i ofiary. Związek Sowiecki ostatecznie przestał istnieć we wczesnych latach dziewięćdziesiątych. Mimo że poświęceń dokonywano często później, niż należało, po zbyt długim zwlekaniu, wciąż ich dokonywano, Dwa Serca interweniowały bezpośrednio i przynosiły nadprzyrodzony pokój, nieosiągalny innymi środkami.


Przez owo doskonałe nabożeństwo oddajemy nasze ciało i duszę, wszystkie dobre uczynki przeszłe, teraźniejsze i przyszłe Jezusowi przez ręce Maryi. Ona w zamian z miłością kieruje naszym życiem, abyśmy uzyskali to, co najlepsze. Zbiera do swego matczynego Serca nasze wartościowe czyny, następnie w naszym imieniu przekazuje je Synowi. Rozdziela także zasługi z nich płynące tym, którzy najbardziej ich potrzebują, maksymalizując je niczym wytrawny inwestor w sferze ducha. Z Jej pomocą czynimy swoje życie wielkim aktem miłości par excellence.


Znam wielu, którzy dokonali trzydziestotrzydniowych przygotowań do ofiarowania się, zgodnie z Traktatem. Od jego autora Jan Paweł II zaczerpnął papieskie zawołanie Totus Tuus (cały Twój, Maryjo), i codziennie odnawiał ofiarowanie się Najświętszej Matce. Znam człowieka zachęconego przykładem tego świętego papieża do codziennego ofiarowania się Maryi (czyli odnawiania przyrzeczeń Chrztu świętego) i codziennego powtarzania przysięgi małżeńskiej. Powinniśmy złożyć w ofierze siebie, nasze rodziny, szkoły, narody, świat ‒ Jezusowi przez Maryję i ponawiać ten akt często. To bardzo zalecana praktyka na czasy nasze i przyszłe! Ojciec Gobbi przekazał takie słowa najświętszej Panny: „Czasy zostaną skrócone, bo jestem Matką Miłosierdzia. W każdym dniu ofiarowuję przed tronem Bożej Sprawiedliwości moją modlitwę, zjednoczoną z modlitwą moich dzieci, odpowiadających mi swoim «tak» i poświęcających się memu Niepokalanemu Sercu”.


Poświęcenie siebie Maryi to oczywiście nabożeństwo najskuteczniejsze samo przez się, lecz musi być przeżywane w duchu pracy nad sobą i samozaparcia, aby mogło przynieść trwałe owoce. Matka Boża z Ameryki powiedziała: „Moje dzieci [...] sądzą, że uczyniły dość, poświęcając się mojemu Niepokalanemu Sercu. To nie wystarczy. Wielu nie dało mi tego, o co proszę i co jest najważniejsze. Proszę, prosiłam i będę prosić o naprawę życia. Uświęcenie musi nastąpić od wewnątrz. Dokonam mych cudów łaski tylko w tych, którzy o nie proszą, którzy uwalniają dusze od umiłowania i przywiązania do grzechu, od wszystkiego, co obraża mego Syna. Dusze trzymające się grzechu nie mają wolnych rąk, by uchwycić skarby łaski, jakie im wręczam”.


Jesteście apostołami czasów ostatecznych


W Traktacie o Prawdziwym Nabożeństwie święty Ludwik de Montfort zapowiada wielkich maryjnych świętych czasów ostatecznych (czyli naszych), którzy stworzą oddaną Maryi armię duchową, będącą narzędziem do zwalczania szatana i jego antychrysta:


[...] świętością innych świętych przewyższą [...]. Wielkie te dusze, pełne łaski i gorliwości, będą powołane do tego, by opór stawiły nieprzyjaciołom Bożym, którzy zewsząd podniosą zajadle głowy. Zapalają one szczególnym nabożeństwem do Najświętszej Dziewicy, będą oświecone Jej światłem, będą karmione Jej mlekiem, kierowane Jej duchem, wspierane Jej ramieniem i otoczone Jej opieką [...] będą zwalczać, powalać, miażdżyć heretyków z ich herezjami, odszczepieńców wraz z ich schizmami, bałwochwalców wraz z ich bałwochwalstwem, grzeszników z ich bezbożnością [...]. Pobudzą oni cały świat [...] do prawdziwego nabożeństwa do Najświętszej Panny [...]. Przez Maryję rozpoczęło się zbawienie świata i przez Maryję musi się ono dopełnić [...] by przez Nią Chrystusa poznano, kochano i Mu służono [...]. Zatem Bóg chce Maryję, arcydzieło rąk swoich, w onych czasach ostatnich objawić i odsłonić. [Szatan] nie tylko lęka się Jej więcej niż wszystkich aniołów i ludzi, ale poniekąd więcej niż samego Boga [...] tłumaczy się to tym, że w swej pysze cierpi nieskończenie więcej, że zwycięża go i karze nikła, pokorna służebnica Boża [...] że Bóg dał Maryi tak wielką władzę nad szatanami [...]. Co Lucyfer stracił przez pychę, Maryja odzyskała przez pokorę. Co Ewa zgubiła i zaprzepaściła przez nieposłuszeństwo, Maryja uratowała przez posłuszeństwo [...]. Ale moc Maryi nad wszystkimi szatanami zabłyśnie przede wszystkim w czasach ostatecznych, kiedy to szatan czyhać będzie na Jej piętę, tzn. na pokorne Jej sługi i biedne dzieci, które Ona wzbudzi do walki z nim. W oczach świata będą oni mali i biedni [...] w zamian za to będą bogaci w łaski Boże [...] wraz z Maryją miażdżyć będą głęboką swą pokorą głowę diabla i staną się sprawcami tryumfu Chrystusa [...] poświęcą się całkowicie Jej służbie, jako poddani i niewolnicy z miłości [...]. Zrozumieją, że Ona jest najpewniejszym, najkrótszym i najdoskonalszym środkiem, by dojść do Jezusa Chrystusa, i oddadzą się Jej z duszą i ciałem, niepodzielnie bez zastrzeżeń, by zupełnie i niepodzielnie należeć do Jezusa Chrystusa [...] jak ogień gorejący rozpalać będą wszędzie żar miłości Bożej [...] jak chmury gromonośne polecą hen, by rozsiewać słowo Boże i nieść życie wieczne, nie przywiązując się do niczego [...] nie smucąc się niczym. Grzmieć będą przeciwko grzechowi, buczeć przeciwko światu, uderzą na diabla i jego wspólników [...]. Będą to prawdziwi apostołowie czasów ostatecznych [...] prawdziwi uczniowie Jezusa Chrystusa, idący śladami Jego ubóstwa, pokory, wzgardy dla świata, a pełni miłości bliźniego. Będą nauczali, jak iść wąską drogą do Boga, w świetle czystej prawdy, tj. wedle Ewangelii [...]. Maryja ukształtuje ich i wyposaży na rozkaz Najwyższego, by Królestwo Jego rozprzestrzeniali nad krainą bezbożnych, bałwochwalców i mahometan.

Słuchacie? Słyszycie ten skierowany do was apel? Podobnie Maryja z La Salette woła, abyście podjęli waszą misję, abyście przystali do „apostołów czasów ostatnich, wiernych uczniów Jezusa Chrystusa, którzy żyli, pogardzając światem i samymi sobą, w ubóstwie i pokorze, w zapomnieniu i milczeniu, w modlitwie i umartwieniu, w czystości i zjednoczeniu z Bogiem, w cierpieniu i nieznani światu. Nadszedł czas, aby się ukazali i nieśli światło światu. Idźcie i ukażcie się, jako moje umiłowane dzieci. Ja jestem z wami i w was, aby wasza wiara była światłością, która będzie was oświecać w tych dniach nieszczęśliwych. Niech wasz zapał wzbudzi w was głód czci i chwały Jezusa Chrystusa! Walczcie, dzieci światłości, nieliczni, lecz świadomi, bo oto czas czasów, koniec ostateczny!".


Pamiętając o tym, zwróćmy się do naszej Pani, wzywajmy Jej i błagajmy o zwycięstwo Boże w tej wojnie wojen, zarówno doczesnej, jak i duchowej. Matka Boża Pomyślności z Quito przyrzeka „pocieszenie i ratunek dla wszystkich wiernych dusz”, oddających się temu nabożeństwu, szczególnie w tym czasie, gdyż jest życzeniem Jej i Boskiego Syna, aby była teraz znana pod tym wezwaniem. Skorośmy dostali taką obietnicę, módlmy się: „Matko Boża Pomyślności, Gwiazdo burzliwego morza mego doczesnego życia, niech Twoje światło lśni nade mną, abym nie zboczył ze ścieżki, prowadzącej mnie (i bliźnich) do nieba”.


Nadszedł moment, o którym mówi wielkie proroctwo Księgi Apokalipsy (w rozdziale 12). Według trzeciej tajemnicy fatimskiej, proroctw świętych Jana Bosko i Ludwika de Montfort oraz zapowiedzi Matki Bożej Pomyślności, jesteśmy potomstwem Maryi, które będzie brać udział w zwycięskich zmaganiach Pana ze złym duchem! Kryzys już się zaczął, stoimy w obliczu zamętu, jaki przepowiedziała Matka Boża Pomyślności, a o którym Paweł VI powiedział: „Wydaje się, że dym szatański, wydobywający się z jakiejś tajemniczej szczeliny ‒ nie, nie tajemniczej ‒ dym szatański z jakiejś szczeliny dotarł do świątyni Pańskiej”. Ten papież wiedział także i to, że uczestnicząc w duchowej walce, trzeba posługiwać się duchową bronią, bo gdzie nasila się zło, tam powinna wzmóc się także pobożność wspólnoty wiernych. Także Pismo mówi: „Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska”.


Maryja przybliża do Jezusa Eucharystycznego

W lokucji do ojca Gobbiego Maryja powiedziała: „Nowa epoka, którą wam przygotowuję, będzie łączyć się z największym zwycięstwem Jezusa w Eucharystii" (...) „To nie wasze duszpasterskie plany czy dyskusje, to nie ludzkie środki ‒ które dają wam tyle nadziei i pewności ‒ lecz jedynie Jezus obecny w Eucharystii da całemu Kościołowi moc do całkowitej odnowy".


Relację między Eucharystią a Maryją Benedykt XVI ujmuje następująco:


Posłuszna wiara jest postawą, jaką [Maryja] w swoim życiu przyjmuje w każdej chwili wobec Bożego działania. Zasłuchana Dziewica żyje w pełnej harmonii z wolą Bożą [...] jest tą wielką Wierzącą, która pełna ufności oddaje siebie w ręce Boże, zdając się na Jego wolę [...]. Dlatego też za każdym razem, kiedy w liturgii eucharystycznej przystępujemy do sprawowania ofiary Ciała i Krwi Chrystusa, kierujemy się również do Tej, która w pełni łącząc się z ofiarą Chrystusa, przyjęła ją dla całego Kościoła.

Zapraszamy Matkę Jezusa do naszego domu, do naszego serca. Jesteśmy dziećmi Maryi i Boga, a Jezus to nasz brat. Mamy nadzieję, że potrafimy Ją kochać tak bardzo jak On. Wiemy, że Ona miłuje nas równie mocno jak Jego. Chcemy Jej podziękować, że życie i „czas” w niebie przeznacza dla nas: na modlitwę, opiekę, wspieranie, doskonałą miłość wiodącą ku Eucharystii. Połączeni z Dwoma Sercami, w jedności z całym Kościołem, mamy duchowość Piotrowo-Maryjno-Eucharystyczną: wszystko dla Jezusa przez Maryję, w łączności z papieżem, wraz ze świętym Józefem.


Ojciec Stefano Manelli, założyciel i superior Franciszkanów Niepokalanej, znany jako wybitny kaznodzieja i biblista, mariolog, z wielką wnikliwością analizuje udział Matki w misterium Eucharystycznym Syna:


Eucharystia jest chlebem Matki Boga, naszej Matki. to chleb z mąki Jej niepokalanego ciała, zagnieciony z Jej dziewiczym mlekiem. Święty Augustyn napisał, że Jezus wziął swoje Ciało z ciała Maryi. Dlatego za każdym razem, gdy przystępujemy do Komunii świętej, słusznym będzie i niezmiernie pięknym, gdy pomyślimy o słodkiej i utajonej obecności naszej świętej Matki, nierozdzielnie złączonej z Jezusem w Hostii [...].
[...] gdy przyjmujemy Jego, siłą rzeczy przyjmujemy także Ją, która dzięki więzom największej miłości oraz więzom krwi i ciała tworzy z Jezusem jedno przymierze miłości, jedną całość, na zawsze i nierozdzielnie «wsparta na oblubieńcu swoim» (Pnp 8,5). Czyż nie jest tak, że miłość, a nade wszystko Boża miłość, łączy i jednoczy? A po jedności Osób Trójcy Świętej czy możemy wyobrazić sobie jedność bliższą i ściślejszą, bardziej pochłaniającą wzajemnie niż jedność Jezusa i Maryi? W Eucharystii, szczególnie w Komunii Świętej, nasze zjednoczenie z Maryją staje się zupełne i przepojone miłością. Wraz z Jezusem w Hostii przychodzi do nas także Jego Matka i całkowicie jednoczy się z każdym swoim dzieckiem, wylewając swą matczyną miłość na nasze dusze i ciała.

Maryja łączy nas w jedno z Chrystusem Eucharystycznym, jednocząc się najpierw z nami. Święty Augustyn opisuje proces dokonujący się w Komunii Świętej:


Słowo jest pożywieniem aniołów. Ludzie nie mają dość siły, by spożywać ten niebiański pokarm, lecz potrzebują go. Konieczna jest więc matka, zdolna posilać się tym nadprzyrodzonym chlebem i przekształcać go we własne mleko, którym żywić będzie biedne dzieci. Ta matka to Maryja. Ona karmi się Słowem, przemieniając Je w uświęcone człowieczeństwo, w Ciało i Krew, w owo najsłodsze mleko zwane Eucharystią.

Święty Jan Bosko daje taką wskazówkę: „Wyobraź sobie, że to nie ksiądz, ale sama Najświętsza Panna podaje ci Hostię”. Dlatego przyjmując Eucharystię, Najświętsze Serce Jezusa, śmiało prośmy Maryję, Królową i Matkę Najświętszej Eucharystii, aby okryła nas płaszczem swego czystego Niepokalanego Serca. Przy Zwiastowaniu, w Kanie Galilejskiej, na Kalwarii i w Eucharystii, Serca Jezusa i Maryi są zjednoczone w jedno Serce. Świętej Brygidzie Matka Boża oświadczyła: „Jezus i ja tak kochamy się wzajemnie, że stanowimy jedno Serce”. Kiedy przyjmujemy Eucharystię, nasze serce jest złączone z Dwoma Sercami, Chrystus z krzyża woła nas do siebie (w Eucharystii), abyśmy zbliżyli się do Niego przez Maryję. Tu jest studnia wszelkich łask i miłosierdzia. Pełny udział w Eucharystii czyni z nas trzy serca w jednym! Oczywiście, Eucharystia to Serce Jezusa, lecz Serce Maryi jest zawsze z nim zjednoczone, tak że otrzymując Serce Chrystusa, otrzymujemy oba Serca. A gdy i my zjednoczymy się z Dwoma Sercami, doświadczymy w nich świętych obcowania w Przenajświętszej Trójcy. Jesteśmy jednością, jesteśmy zjednoczeni w miłości: w doczesności przez Różaniec i Komunię Świętą, w życiu przyszłym przez wizję uszczęśliwiającą, nieustanne oglądanie Boga twarzą w twarz. Z woli Boga na tym ma polegać spełnienie i radość każdej istoty ludzkiej, tak ma wyglądać twoje życie po odkupieniu! Cóż za głębokie misterium! Gdy Dwa Serca zatryumfują (a na pewno tak się stanie), otworzą światu erę pokoju. Wtedy rozpocznie się ich panowanie!




Artykuły z cyklu "Przewodnik apostołów czasów ostatecznych":


 

Na podstawie: „Tajemnice, napomnienia i triumf Dwóch Serc ‒ Jezusa i Maryi. Co Niebo nam objawia o przyszłości świata i Kościoła”, Kelly Bowring, wyd. eSPe, Kraków 2013, IMPRIMATUR: Ricardo J. Kardynał Vidal, Arcybiskup Cebu, NIHIL OBSTAT: Przełożony Wyższy Polskiej Prowincji Zakonu Pijarów, L. dz. 274/12 z dnia 20 listopada 2012. O. Józef Matras SP, Prowincjał

Fot. VICONA

24-Godziny-Męki-Pańskiej-za-Polskę-_baner.jpg
bottom of page